Mój przepis na udany dzień na motocyklu: śniadanie w Piszu, żurek w Węgorzewie, kawa w Gołdapi, obiadokolacja w Rydzewie i piwo w Mikołajkach. A pomiędzy nimi jazda najgorszymi możliwym drogami i podziwianie pięknych widoków Wielkich Jezior Mazurskich. Wycieczkę według tego scenariusza zorganizowałem sobie w ostatni weekend, przejeżdżając łącznie 875 km.
W związku z różnymi opiniami dotyczącymi zachowania motocyklistów i quadów w obszarach leśnych ostrzeżenie dla osób które chciałyby pokonywać podobną trasę: 1. Jeździmy tylko po drogach dopuszczonych do ruchu publicznego, 2. Na odcinkach leśnych nie jeździmy z tuningowymi tłumikami i staramy się jechać na możliwie niskich obrotach, 3. Mijając pieszych, rowerzystów czy zabudowania zwalniamy tak aby minimalizować dyskomfort mijanych i nie wzbijać niepotrzebnie kurzu.
Opis całej trasy znajduje się tutaj.
gratuluje i sorki jeszcze raz za niedotrzymanie słowa.
Pingback: Lasy Janowskie na motocyklu | Marek Berkan Aktywnie (PL)
Super! Bardzo inspirujace. Dzieki za swietną relację.