Kontynuując dobrą passę (dwa wyjazdy bez upadku, szczegóły w opisach odcinków Bochatnica – Szczebrzeszyn i Zawady – Bochatnica) w zeszłym tygodniu zaatakowałem ostatni odcinek trasy Trans Euro Trail w południowo wschodniej Polsce, na Roztoczu. Pogoda dopisała, choć gdy wyjeżdżałem z Warszawy było tylko 2 stopnie na plusie (!). Piękna okolica i warunki terenowe zapewniły doskonałą zabawę. Poniżej mapa trasy, kilka słów komentarza oraz link do filmu.
Opisywany odcinek i poniższy film przedstawiają ten fragment trasy TET:

Odcinek terenowy był dosyć oddalony od Warszawy, ale ze względu na zamknięcie bazy noclegowej (lockdown ze względu na epidemię) i ujemne temperatury w nocy, byłem zmuszony całą trasę, łącznie 730 km, zrobić jednego dnia.
Cała moja jednodniowa trasa wyglądała tak:

Odcinek terenowy to 129 km, którego pokonanie zajęło mi 3:20h, ze średnią prędkością 38,6 km/h:

Na tym etapie trasy TET nie natrafiłem na odcinki, które byłyby trudne i konieczne do objeżdżania, natomiast nowością były fragmenty z kopnym piaskiem i niekiedy pochylone (zarówno w górę jak i w dół). Wydaje mi się że ich pokonanie na uniwersalnych oponach bez pchania ciężkiego motocykla byłoby bardzo trudne lub niemożliwe, więc moje opony „uterenowione” znacząco ułatwiły mi zadanie.

Ciekawym fragmentem jest ścieżka przy skarpie kopalni koło Józefowa. Mam jednak wątpliwość czy poprowadzenie tamtędy trasy było słuszne, bo od strony baszty widokowej ruch dla samochodów wydaje się być zamknięty (kamieniami), a w sezonie turystycznym musi tam być bardzo dużo pieszych (ja szczęśliwie nikogo nie spotkałem).


Kolejną atrakcją była dawna Cerkiew św. Paraskewy z 1808 roku koło Łówczy…

… a poza tym, szutry, drogi polne i drogi leśne, dokładnie tak jak lubią miłośnicy turystycznych motocykli enduro :-).




W moim subiektywnym odczuciu odcinków szutrowych było około 1/2 trasy.
Mój (zbyt) szybki powrót do Warszawy został za Tomaszowem Lubelskim przerwany przez patrol z policyjnej grupy Speed, zakończony punktami :-(. Niemniej jednak byłem pod wrażeniem profesjonalizmu policjantów, bo argumenty mieli niepodważalne. W szczególności zaskoczyła mnie propozycja uiszczenia opłaty karnej kartą płatniczą w terminalu, bo ostatnie mandaty jakie płaciłem, to były jeszcze na podstawie druczków na poczcie :-).
Film z całego dnia: