Zaliczyłem wspólnie ze znajomym na motocyklu Tenere 700 na 4-dniowym wyjeździe kolejny odcinek trasy Trans Euro Trail (poprzednie na wschodzie Polski są we wcześniejszych postach pod tagiem eurotranstrail), tym razem w stylu „adventure”, tzn. śpiąc na polach namiotowych i raz „na dziko”. Trasa świetna, pogoda dopisała, jazda w dwa motocykle okazała się szybsza i bezpieczniejsza, m.in. ze względu na wzajemną pomoc przy podnoszeniu motocykli po upadkach w piachu (wynik 3:3…).
Opisywany odcinek i poniższe filmy przedstawiają te fragmenty polskiej trasy TET:
Nasza cała 4-dniowa trasa wyglądała tak:
Łącznie w ciągu 3 dni udało się pokonać 593 km (15:30h) szlaku TET, cały wyjazd to było 1322 km. Poniżej opis poszczególnych dni.
Dzień 1: Barzyna k. Pasłęka – kemping Świt k. Tucholi: 220 km, 5:40h
Pierwsze 33 km, aż do wjazdu na drogę międzymiastową „22” było fajne, po drogach polnych i szutrach pomiędzy polami. Przejazd drogą „22” przez Malbork i przedmieścia Tczewa (39 km) to stracony czas na asfalcie, a autorom TET zapewne zależało na możliwości zwiedzenia zamku w Malborku, który na pewno jest atrakcją dla zagranicznych gości.
Od momentu zjechania z drogi „22” reszta trasy tego dnia prowadziła wyłącznie odcinkami terenowymi z niewielkimi odcinkami asfaltu. Było sporo szybkich szutrów ale też piasku, więc ćwicząc technikę zaliczyliśmy kilka upadków.
Ciekawym doświadczeniem była obserwacja zniszczonego lasu w Borach Tucholskich po huraganie w 2017 roku, co widać na poniższym filmie.
Dzień zakończyliśmy na kempingu koło Tucholi, przy rzece Brda, przy samym szlaku TET. Miejsce okazało się niezbyt szczęśliwe, bo jako że był to piątek, to bardzo hałaśliwa grupa imprezowiczów zakłócała ciszę nocną do 2:30 muzyką, a do samego rana głośnymi rozmowami. Niestety właściciel kempingu zamyka swoje biuro o 19:00, także nie ma komu później pilnować porządku – taki urok polskich kempingów :-(.
Dzień 2: Kemping Świt k. Tucholi – Myślibórz: 308 km, 7:50h
Zdecydowanie najbardziej „syty” dzień wyjazdu, złożony w większości z szybkich szutrów i kilku atrakcji turystycznych po drodze.
Dzień zakończyliśmy na biwaku koło Myśliborza, omijając oficjalne kempingi, jako że była sobota i „turyści” już szykowali się do intensywnego imprezowania 🙂
Dzień 3: Myślibórz – granica z Niemcami: 65 km, 1:20h + powrót do Warszawy
Ostatni odcinek trasy TET do granicy z Niemcami był w zasadzie formalnością i nie był on specjalnie atrakcyjny, bo prowadził głównie drogami asfaltowymi, ale domykał zaplanowany przez nas fragment.
Powrót do Warszawy to było 548 km szybkiej jazdy asfaltami unikając autostrady A2 🙂
Dzień 0 (odcinek bonusowy): Warszawa – kemping Osada Borsuka k. Miłomłyna (291 km, 7:50h)
Dojazd z Warszawy w okolice Pasłęku, czyli pierwszy dzień wyjazdu (czwartek) był autorskim dziełem Romana, który zaplanował trasę od Zakroczymia na Mazury unikając dróg asfaltowych – wyszło to zupełnie nieźle, choć raz czy dwa wjechaliśmy w miejsca, z których trzeba się było wycofywać. W ten sposób doceniłem dobrze przygotowany szlak TET, gdzie takich pułapek nie było.
Podsumowanie
Północno-zachodni fragment szlaku TET był najbardziej „sytym” z dotąd przeze mnie odwiedzonych: bardzo dużo fragmentów przez lasy (drogami dopuszczonymi do ruchu kołowego), szybkie odcinki szutrowe, mało asfaltów.
Jeżeli jednak miałbym go odwiedzać ponownie, to pojechałbym na 2 dni i wyłącznie na odcinek pomiędzy Swarożynem a Barlinkiem, to jest około 415 km, bo odcinek w okolicach Malborka i „łącznik” do niemieckiej granicy można spokojnie sobie darować.