Długość: ok 645 km Trudność: średnia: szutry, proste drogi leśne, (asfalt ok 34%), zalecane opony 50/50 Atrakcje: Śniardwy, Puszcza Borecka, piramida w Rapie, wieże widokowe Start: Rozogi (ok 175 km od Warszawy) Koniec: Nidzica (ok 160 km od Warszawy) Czas przejazdu: 2,5 dnia
Trasa weekendowa do pokonania w 2,5 dnia (piątek pół dnia, sobota, niedziela) ze wskazanymi dwoma noclegami pod namiotem.
Trasa zaczyna się i kończy tak, żeby można było wygodnie dojechać i wrócić trasami szybkiego ruchu z/do Warszawy
Długość: ok 527 km Trudność: średnia: szutry, proste drogi leśne, (asfalt ok 43%), zalecane opony 50/50 Atrakcje: rzeki: Wkra, Narew, Bug Start: Stary Modlin (40 km od centrum Warszawy trasą S7) Czas przejazdu: 2-3 dni
Trasa weekendowa 527 km do pokonania w 2,5 dnia (piątek pół dnia, sobota, niedziela) lub w 2 dni (sobota, niedziela) ze wskazanymi dwoma noclegami pod namiotem.
Trasa zaczyna się i kończy tak, żeby można było wygodnie dojechać i wrócić trasami szybkiego ruchu z/do Warszawy: start koło Modlina, koniec koło Wyszkowa.
W drugiej połowie maja odwiedziłem motocyklem niemal całą kontynentalną część Grecji, przejeżdżając łącznie niecałe 6500 km w 14 dni. Udało mi się pokonać całą zaplanowaną trasę i odwiedzić najważniejsze atrakcje turystyczne. Nie spotkała mnie żadna przykra ani niebezpieczna sytuacja, w motocyklu nic się nie zepsuło – oprócz ABS, ale do tego już się przyzwyczaiłem oraz skrzyni biegów która pod koniec hałasowała już tak że kwalifikuje się do remontu.
Plan wycieczki dwoma GS’ami był prosty: jak najdalej, jak najgorszymi drogami, z dala od głównych szlaków. Początkowym planem było Pomorze ale po zapoznaniu się z prognozą pogody rano w sobotę w Toruniu, podjęliśmy decyzje zmiany kierunku na wschód i pojechaliśmy na Warmię i Mazury, a potem do Biebrzańskiego Parku Narodowego. Łącznie trochę ponad 1000 km, sporo złych dróg i błota, przyjemność trudna do opisania – zachęcam do obejrzenia kilku zdjęć i dwóch filmów.
Dotychczas na swoim motocyklu (BMW GS) na dłuższe wyjazdy jeździłem tylko na trasy typowo asfaltowe, a tylko w krótsze trasy w Polsce zapuszczałem się „w krzaki”. Jednak opowieści znajomych motocyklistów o dzikości Albanii zachęciły mnie do zaplanowania kolejnej wycieczki w „najbardziej dzikie rejony Europy” i nie zawiodłem się.
Pojechaliśmy w terminie 3-17 lipca w trzy motocykle: BMW R1200 (Waldek), Suzuki Intruder 1800 (Jurek) i GS BMW R1150 GS (ja). Wyjazd udał się znakomicie, pogodę mieliśmy dobrą, choć na Nordkapp niestety nie było słońca.
Wróciliśmy z kolegą z wyjazdu motocyklowego do Norwegii. Jadąc tam słyszeliśmy wiele mitów – część się potwierdziła, a inne nie bardzo (o czym niżej) ale najpierw podsumowanie wyjazdu.