Długość: 95 km, z czego 65 km w terenie.
Trudność: dual-sport „hard”, szutry, piaski, błoto.
Atrakcje: drewniany kościół w Mamotach Górnych.
Start: Janów Lubelski, koniec: Janów Lubelski.
Czas przejazdu: 5:00
Trasa wg przewodnika miała długość 95 km, z czego 65 km w terenie, trudność „średnią” i orientacyjny czas na pokonanie 4-5h.
Początek okazał się dosyć trudny, bo pierwsze 6 km było droga leśną z błotem i piachem na przemian. Także całość w pocie czoła (dosłownie) pokonałem wyłącznie na 1-szym biegu.
Potem droga się zmieniła i pojawiło się więcej szutrów i bitych dróg leśnych.
Po wjechaniu z powrotem na asfalt trafiłem na remontowany most. Obsługa wytłumaczyła mi, że gdzieś były znaki z objazdem ale pewnie ich nie mijałem, bo wyjechałem z lasu. Panowie podpuścili mnie trochę, mówiąc że „lokalesi” traktorami to bokiem omijają i ja takim motocyklem na pewno dam radę. Pewnie chcieli pooglądać jak się gimnastykuję, żeby mieć trochę zabawy zamiast roboty. Ale mimo obaw jakoś udało mi się to pokonać.
Kolejną atrakcją, opisaną wcześniej w przewodniku, był drewniany kościół w Mamotach Górnych. W przeciwieństwie do podobnych obiektów będących wielowiekowymi zabytkami, jego cechą specyficzną jest fakt, że został wykonany współcześnie przez jednego lokalnego księdza. Po jego zwiedzeniu muszę w zupełności zgodzić się z autorami przewodnika, że to należy zobaczyć. Jakość wykonania i perfekcjonizm dopracowanych szczegółów robi mocne wrażenie.
Dalej trasa była podobna: trochę asfaltu, szutrów, dróg polnych i piaszczystych – super zabawa.
Już przy samym końcu trasy przy Janowie Lubelskim, wyjątkowo piaszczystym, niemal wjeżdża się w zabudowania, gdzie jakiś miłośnik motoryzacji trzyma kilka fajnych pojazdów…
Cała trasa zajęła mi niemal 5h ale byłem tak wymęczony, że nie ryzykowałem szukania tego dnia kolejnej.